Komentarze: 1
Przez ostatni tydzien w pracy niezle zamieszanie mialam... MAm nadzieje ze od poniedzialku bedzie juz spokojnie...
Prawdopodobnie w piatek pojad do warszawy do mojej przyjaciolki ze studiow. :) Ona jest w ciazy, w marcu rodzi, a ja jeszcze nie widzialam jej tym razem z brzuszkiem (ma jeszcze prawie piecioletniego synka Piotrusia). Strasznie zaluje ze dziali nas prawie 500 km, bo dajemy rade widywac sie tylko ze 2-3 razy w roku... a poza tym taki wyjazd to niezly wydatek... no ale dam rade. ten miesiac to w sumie ostatni, w ktorym wiem, ze dam rade, bo od 1 ltego dawid zmienia prace i niewiadomo jak to bedzie...
Buziaki dla wszystkich!!!!