Komentarze: 3
Sylwester udany, choc ciut za duzo wypilam.... ale nawet najlepszym sie zdarza ;) hihihi
Dzis juz w pracy... niby dzieci codzin mnie budza kolo 7 - 7:30, czyli dzis tylko godzinke, poltorej wczesniej wstawalam, ale jakas taka niedospana jestem....
Teraz licze juz dni... jeszcze 4 tygodnie i ferie, a z nimi wielka niewiadoma... Dawid zaczyna nowa prace....
Dziewczynki zachwycone sniegiem, codzin spedzamy z 2 godzinki w lesie na sankach + popoludniami z godzinke z Pipi na lodowisku. wreszcie mozna korzystac z urokow zimy :)
Musze troche popracowac, ale zycze Wam Kochani spelniania marzyn w tym roku!!!!!
Buziaki!