Komentarze: 2
Bylam dzis we Wroclawiu. Taki maly spacer po moim ukochanym miescie. Po miescie, ktore ja kocham, a moj maz nienawidzi. Po miescie, w ktorym spedzilam najlepsze lata. Niby mieszkam tylko 25 km opd niego, ale to tak daleko. Daleko od najlepszych wspomnien, najlepszej zabawy, zwariowanych pomyslow, beztroski i spontanicznosci. Tak daleko od dziecinstwa i najglebszych uczuc. Rynek, Plac Solny, Ostrow Tumski, Zoo, Odra, wszystkie parki. Pierwsze milosci, z intensywnymi jak nigdy uczuciami, pierwsze pocalunki z dreszczykiem emocji. A teraz nie mam juz nawet domu rodzinnego, bo mama zamienila mieszkanie na mniejsze, a to nowe nic dla mnie nie znaczy. Nic. Pustka. Tak jak u mnie.