Archiwum 03 maja 2004


maj 03 2004 Pierwszy dzien maja...
Komentarze: 4

Obudzilam sie dosc wczesnie... Maz zapytal jak czuje sie w Unii.... hehe jakos nie poczulam zmiany. Dziwny to byl dzien... Umowilismy sie, ze na obiad robimy grala u tesciowej, wczesniej skoczylismy do niej na kawe i zastalismy tam jej faceta... Hehehe chyba meczaca to byla dla nich noc, bo oboje wygladali na wczorajszych. 1 maja przypada takze rocznica smierci tescia. W tym roku dziewiata. Poszlismy na cmentarz, postawilismy kwiatki, zapalilismy znicz i szybko zmylismy sie z cmentarza, bo akurat w poblizu byl jakis pogrzeb. Potem gril u tesciowej obzarlismy sie jak nie wiem co :) Po powrocie do domu oczywiscie musielismy sie poklocic... Zaczelo sie od tego, ze zobaczylam przez taras, ze Dawida babcia zaczyna robic (po raz kolejny!!!) porzadki w moim ogrodku. Poprosilam Dawida, zeby zwrocil jej uwage, ale oczywiscie tylko na mnie nawrzeszczal ze mojej babci tez sie nie da niczego wytlumaczyc wiec niepotrzebnie sie czepiam. Teraz mam nerwy troche slabe wiec zamknelam sie w sypialni i sobie poplakalam.... Rozmazany makijaz musial oblednie wygladac ;) Wieczorem umowilismy sie ze znajomymi na festyn... jak zwykle nie bylo nic ciekawego, oni wypili po piwie, a ja sprita i postanowilismy przeniesc impreze do Hirka. Tam spozycie alkoholu baaaaardzo wzroslo, no i efekt byl taki, ze praiwe wszyscy obecni panowie mieli "problemy zoladkowe" ;) Dawid na szczescie nie az tak bardzo, ale jak wracalismy do domu to zaczal spiewac piosenki kibicow Slaska, bo mu sie przypomnialo o meczyu nastepnego dnia..... Cale szczescie ze ten dzien sie skonczyl...

Wczoraj bylo o wiele lepiej i humor mi dopisuje, bo Slask jest w finale, a mecz byl fantastyczny!!!! U mojej mamy tez bylo fajnie i obiadek dobry, czyli wyszlo na te, ze fajny to byl dopiero drugi dzien w Unii ;)

Buziaki dla wszystkich!

yoasia : :