Smutna Barborka...
Komentarze: 0
Wczoraj byly imieniny Cioci. Zadzwonilam, z dusza na ramieniu, nie bardzo wiedzac co powiedziec. Lzy stanely mi w oczach juz kiedy uslyszalam jej slabiutkie "halo" wypowiedziane glosem zmienionym od morfiny :(
A potem plakalysmy juz obie. Ciocia powiedziala, ze mysli ze umrze juz niedlugo , na pewno w tym miesiacu, ale ze to juz nie wazne, bo czekala tylko na wnusie i jej sie udalo. I zebym byla szczesliwa i zeby mi sie wszystko w zyciu udalo... i ze zawsze bardzo nas kochala. Ja jej powiedzialam ze tez bardzo ja kocham, a pozniej ciocia powiedziala ze nie ma juz sily rozmawiac i "caluje Cie Asienko"
I znowu placze....
Dodaj komentarz