lut 10 2004

lzy....


Komentarze: 1

No i stalo sie... moj dobry humor prysnal jak banka mydlana. Ktos dzis powiedzial mi cos bardzo przykrego jednoczesnie uswiadamiajac mi jak jestem naiwna. Ostatanie pol godziny przelezalam na dywanie placzac... bo zawsze tak jest ze te bliskie nam osoby potrafia ranic najmocniej. Dobrze, ze Dawid jeszcze spi - on by tego nie zrozumial, mi samej jest ciezko. Bo tyle razy obiecywalam sobie, ze juz nie pozwole, zebym tak sie czula, ze bede ostrozniejsza, ze sie nie dam, a tu....

A w dodatku ta osoba w ogole nie wie jak bardzo mnie to dotknelo, a ja nie moge nic powiedziec, nic zrobic.... i chyba ta niemoc jest najgorsza!

yoasia : :
10 lutego 2004, 13:30
...Trzymaj sie...

Dodaj komentarz