szlag...
Komentarze: 5
Szlag mnie trafia, bo wlasnie skasowalam jedna z najbardziej pesymistycznych notek w zyciu... Sprobuje jeszcze raz...
W sobote poczulam upokorzenie,,, A teraz zgodziny na godzine czuje sie upokorzona jeszcze bardziej. Choc teraz porozmawialam chwile o pierdolach z koelzanka z pracy i przestalam o tym myslec. Ale ogolnie moja praca teraz sprzyja dolowaniu... po wymianie okien sprzatamy, wycieram z kurzu 30 tysiecy ksiazek...
W sobote pierwszy raz od poczatku ciazy z Pauliska ( a to juz 5 lat!) pozwolilam sobie na totalne wyluzowanie. A teraz mysle tylko o tym ze zle zrobilam. Zostaalm brutalnie sprowadzona na ziemie, a wczoraj moje upokorzenie roslo coraz bardziej, a ja musialam je znosic z usmiechem na ustach :( Boje sie ze powiina sie zglosic do jakiegos psychologa, a jeszcze lepeij psychiatry :( Nie potrafie sobie radzis z wlasnymi uczuciami, nie potrafie nawet ich nazwac. Juz dawno przestalam marzyc... Od jakiegos czasu wazne sa tylko dziewczynki> Chyba stalam sie typowa matka-Polka, kwoka, ktora zapomniala o sobie skupiajac sie na dzieciach. A jesli choc przez chwile pomysle o sobie zaczynam miec cholerne wyrzuty sumeinia. Porabane to wsyztsko. Nie wiem czy po sobocie nie powinnam kogos przeprosic, ale boje sie powiedziec zbyt duzo... boje sie tez zbyt duzo nieprzyjemnych slow uslyszec. Boje sie stracic nadzieje, dlatego postanowilam tak trwac.
W sobote mamy isc na impreze do sasiadow. Moja mama przyjedzie zostac z dziewczynkami. A ja juz sie przejmuje jak one zasna bez mamusi... chyba rzeczywiscie jakas terapia by sie przydala....
Mimo wszystko buziaki dla Was kochani!
Ps. Kruku i Placku, moze tak cos wiecej niz tylko po kilka slow w komentarzach??? Brakuje tu Was!!!!
ps. nie mogę się zalogować - pozapominałem hasła czy co???
koniec kazania.. ja się do tego nie nadaję... uff
)
)
Dodaj komentarz