sie 18 2008

dolek


Komentarze: 5

Impreza mi sie oczywiscie nie mogla udac. Po dwoch godzinach dostalam od mamy telefon ze Ala ma 38,7 goraczki i zebym kupila cos przeciwgoraczkowego dla dzieci bo mama nic nie ma. Musialam jechac przez pol Wroclawia do czynnej apteki, potem do mamy, potem musialam dziewczynki utulic do snu bo obie jeszcze nie spaly, a jak wrocilam, to impreza sie wlasnie konczyla :( Wrrrr pierwszy raz od poltora roku chyba wyszlam gdzies bez dzieci i od razu pech :( A w dodatku nie widadomo co Ali bylo - albo tak zareagowala na stres (choc nie wiem czy to mozliwe?) albo od zabkow, ale nigdy wczesniej nie goraczkowala przy tym. ech... od poczatku wrzesnia idzie do niani i boje sie zeby nie bylo jakis cudow przy tym :(

A wczoraj mielismy rocznice slubu... to juz szesc lat i moj maz zapomnial :(

A za poltora tygodnia do pracy :(

jednym slowem mam dolek :(

Bzuiaki dla wszystkich

yoasia : :
rebel
29 sierpnia 2008, 14:33
Halo, halo, Joasiu?
iwcia-iwon
25 sierpnia 2008, 19:58
dołek dołkiem ale gdzie się podziewasz???
BanShee
20 sierpnia 2008, 23:14
mam nadzieję, że przypomniałaś mężulkowi tak, że na rok nastepny sobie przypomninie w komórce ustawił?:)
18 sierpnia 2008, 16:48
Dołki mają to do siebie, że mijają. Twój tez minie. Tylko przetrzymaj :]
18 sierpnia 2008, 14:29
oh zapomniał? nieładnie :(
ps.nie dziwię się ze dojechalas na koniec imprezy, wiem jak rozkopany jest teraz Wrocław.

Dodaj komentarz