Archiwum lipiec 2009


lip 28 2009 Stes....
Komentarze: 1

O matko ... co to byl za weekend. Wlosy zostawilam bez zmian, to bylo moje najmniejsze zmartwienie. Moze na ta sobote zrobie cos z nimi, bo idziemy na nastepne wesele - do sasiada.

No i tu opowiescie czesc pierwsza. W piatek Dawid byl na kawalerski sasiada. Z naszych znajomych bylo 5 facetow + 5 z rodzinki pana mlodego. Pili najpierw w mieszkaniu kumpla we wro, a pozniej mieli rezerwacje w knajpie w rynku. Idac do Rynku okolo 22 wpadli w bijatyke i jeden z kumpli tak dostal ze stracil przytomnopsc, wzywali karetke itp. Dawid wrocil do domu chwile po ponocy, prawie trzezwy (oszczedzal sie na wesele) i zdruzgotony zachowaniem niektorych kumpli. Z nerwow nie spalismy pol nocy.

Za to wesele bylo fajne, a wrecz super. Nawet babcia malo plakala (o co najbardziej sie balam) Tylko oczywiscie z Dawidem musialam sie poklocic i poszlismy spac juz o wpol do tzeciej, ale na poprawinach juz bylo ok. W domu bylismy kolo 18 i od razu tort dla Ali i troche gosci... Wczoraj odpoczywalam.

A pobity kumpel ma kilka szwow na brodzie, polamana szczeke (zadrutowana na 6 tygodni) i spozywa tylko plyny...

Ehhh faceci!

Buziaki!

yoasia : :
lip 23 2009 bleeeee
Komentarze: 4

Ale znowu mam beda... W sobote jedziemy na wesele, Chcialam sie zrobic na blond.... a wyszlo...cos w rodzaju pomaranczowego zlota :( Koszmar jakis. Tak to jest jak chcialam na fryzjerze zaoszczedzic :( kasy mi bylo szkoda i kupilam farbe i mama mi w domu robila. Mam ochote wszystkie lustra z domu powywalac :(

Wszystko mnie wkurza. I to na pewno nie napoiecie przedmiesiaczkowe bo jestem po ;)

Ala wstala dzis lewa noga i jest masakra, co chwile obie piszcza, kloca sie i bija...  A na dodatekn na gorze budowlancy robia wylewke w lazience.

A jutro z Ala bilans dwulatka.

yoasia : :
lip 20 2009 takie tam...
Komentarze: 2

Ehhh rozmowy, rozmowy, rozmowy... warunki, kompromisy i poki co jest niezle... Oby tak zostalo.

Jakis taki nerwowy jest dal mnie ten lipiec.... Ciagle czuje jakies napiecie. W sobote jedziemy na wesele do mojego kuzyna... mam nadzieje ze nie pojade sama z dziecmi bo Dawid ma w piatek kawalerski naszego bardzo dobrego kumpla (to wesele mamy za tydzien). W dodatku w srode lub czwartek maja przyjsc budowlancy wylac nam posadzke w lazience na gorze.

A jeszcze moja mama ma na 17 sierpnia termin na kardiologie (dosc powazne sprawy) i babcie wtedy biore do siebie i tym tez juz sie martwie. A 17 sierpnia wlasnie mamy 7 rocznice slubu.... i co? kiedys przeczytalam ze siodmy rok wlasnie jest krytyczny: albo woz albo przewoz.... ale nie rozumeim niby  jak to ma dzialac bo my razem jestesmy juz 12 lat.

A z milych rzeczy: Alusia juz odpieluchowana, na noc jeszcze czasami zakladam jej pieluszke, ale zazwyczaj sucha jest wiec po zamieszaniu z wyjazdami weselnymi z tej nocnej juz tez zrezygnuje :)

A w najblizsza niedziele Ala bedzie miala juz 2 latka. I fajna lalke jej kupilismy. I juz coraz wiecej mowi, a jej ulubione slowo to :jajo: jak tylko wchodzi do kucni to od razu jajo chce ;)

A Pipi cudna jest ale czasami strasznie przemadrzala...ostatnio zeby mi za milo nie bylo powiedziala ze zupa smakuje jak kopyto konia!?! bo to pieczarkowa byla, ktorej ona najbardziej nie lubi ;)

Buziaki dla wszystkich!!!!

yoasia : :
lip 14 2009 koniec...?
Komentarze: 4

W malzenstwie mam mega kryzys. Dzis juz nie wytrzymalam: albo Dawid cos zrobi ze swoim zachowaniem, cos zmieni w tej sytuacji albo odejde... nie daje juz rady. Problem w tym, ze mysle ze on nic nie zrobi a ja nie za bardzo mam sie gdzie podziac, ale w koncu polowa domu jest moja..... szlag... najgorsze w tym wszytskim jest to... ze ja go kocham... za bardzo... Wczoraj tesciowa w szczerosci do bolu mi poiwedizla ze pewnie przez to ze zawsze na wszystko mu pozwalam i od samego poczatku wszystko wybaczalam teraz pewnie zostane sama z dziecmi.... i choc ona jest zwykle po mojej stronie dala mi do zrozumienia ze sama jestem sobie winna.

Szkoda mi dziewczynek, bo takie zamieszanie w zyciu malych dzieci na pewno dobrze na nie nie wplynie ale z kolei jak maja patrzec tak jak ja na moja nieszczesliwa mame ktora w zwiazku z ojcem trwala dla nas dopoki nie "doroslismy" (mielismy 19 i 16 lat) to bez sensu.

Zobaczymy do wieczora, ale juz lzy mi plyna po policzkach bo raczej nmie mam co liczyc na cud....

yoasia : :
lip 10 2009 nalesniki
Komentarze: 2

Dzis smaze gore naslenikow bo mamy miec kumpla na obiedzie, a znajomi miejscowi pewnie tez wpadna wiec duuuuzo musze ich zrobic. A  ze u nas na slodko prawie nikt nie je to wymyslilam dzis tak: twarozek ze szczypiorkiem i rzodkiewka, twarozek z tunczykiem i cebulka, smazone pieczerki z zoltym serem no i kilka z serkiem waniliowym i dzemem dla dzieci :)

Ide brac sie do roboty :)

Buziaki dla wszystkich!!!!

yoasia : :