Archiwum styczeń 2009


sty 15 2009 byc moze...
Komentarze: 6

Sama nie wiem jak to jest z tym szczesciem... Spelnilo sie kilka moich marzen Mam cudowne dzieci i to jest najwieksze szczescie... Mam domek choc o tytm to nawet balam sie marzyc mieszkajac 20 lat z bratem w jednym pokoju...

 

Ale piszac poiprzednia notke mialam na mysli szczescie takie w zwiazku, w malzenstwie... to nie jest do konca tak jak marzylam. Za wczesnie chyba skapitulowalam i pozwolilam sobie zapomniec o marzeniach,  moze za wczesnie pokjazalam ze to ja moge ulegac, to ja musze pierwsza wyciagac reke, to ja musze wiecej dawac.

Ale jakos mi sie wydaje ze jestem z tym pogodzona. Nie wiem... moze po prostu juz przestalam myslec o zmianach, bo sama mam ojca despote, bo wychowylala mnie tylko mama i teraz wiem ze w porownaniu z moim ojcem moj maz jest aniolem ;) I ze nie powinnam narzekac... Tylko czasami przychodzi taki okres kiedy otwieraja mi sie oczy, kiedy widze, ze moze byc inaczej i wtedy plakac mi sie chce. Ale pozniej trzezwieje: dobrze jest jak jest.

Buziaki>

yoasia : :
sty 14 2009 szczescie?
Komentarze: 2

Jakos tak ciezko mi... Byle do piatku bo sie ferie zaczynaja... Ale jeszcze dzis bilans czterolatka z Paulisia zalegly od 2 miesiecy przez choroby :( Jutro wystep na dzien babci i dziadka w przedszkolu. Zmeczona jestem.

Wczoraj poszlam pozno spac bo bylismy w kinie na "zmierzchu". Zawiodlam sie. No nic i tak rozrywkowy miesiac przed nami. 22 stycznia teatr - mamy juz bilety, 24 stycznia zaplanowany wyjazd zeby potanczyc we wro, 7 lutego 30-stka kolegi tez w knajpce we wro, a na walentynki razem z dwoma innymi dziewczynami zarezerwowalysmy dla naszych facetow i nas samych kregle, a pozniej myslimy o kinie.

 

Przedwczoraj chrzesna Ali uratowalej prawdopodobnie zycie malej... Alcia jadla suszona morele i jakos tak dziwnie ja pogryzla ze zrobila sie z niej 5 centymetrowa gruba "nić" i mala zaczela sie dusic... az zrobila sie sina :( Dobrze, ze Kaska miala na tyle odwagi i przytom,nosci umyslu, ze wlozyla jej palce do buzi i zaczela to wyciagac... I sie udalo... A ja w tym czasie bylam w lazience. Masakra. Dopiero dzis moge na spokojnie o tym pisac.

 

Nie wiem dlaczego, ale kilka razy dziennie przypominaja mi sie slowa Cioci z ostatniej mojej rozmowy z NIA: "Asienko badz szczesliwa". A czy jestem? Byc moze...

Buziaki dla wszystkich!

yoasia : :
sty 12 2009 plany???
Komentarze: 3

Alez masakra napisalam notke, juz konczylam i komp mi sie wylaczyl :(

 

W kadym razie DZIEKUJE, tylko tyle moge napisac. Po przeczytaniu Waszych komentarzy az mi gardlo scisnelo.

 

Weeeknd mialam dziwny z nastrojami od upalu do mega mrozu. Strasznie brakowalo mi jakiegos sportu, ale przekonalam sie o tym dopiero po lyzwach w piatek i wczoraj ;) NAwet Paulisa juz pierwsze kroki niezle na lyzwach stawia :)

 

Zastanawiam sie coraz powazniej nad rocznym urlopem zdrowotnym... Po pierwsze ze wzgledu na gardlo.. Laryngolog ostatnio nawet mi nie podpisal zgody na prace na 5 lat tylko na 3. I kazdty lekarz do jakiego ide zaleca wyciecie migdalkow... A ja sie boje :( bo traume w dziecinstwie przezylam jak mi trzeci migdal wycinali :( No ale to mniej wazne. Drugim powodem sa nasze finanse. Gdybym poszla na ten urlop to odpadla by nam niania do placenia puls moj bilet miesieczny czyli jakiej 700 zl. A to dla nas duzo... Musze sie zorientowac jak to wyglada w praktyuce... choc troszke mi sie nie usmiecha przesiedzenie roku w "zamknieciu" to chyba dalabym rade :)

Buziaki dla wszystkich!!!!

yoasia : :
sty 09 2009 tak mi sie zebralo...
Komentarze: 4

 Po milym dniu i wieczor byl mily. :)

A dzis juz piatek. Na szczescie. Jutro moze nawqet do 8 dzieci dadza pospac... Tak to codzien wstaje chwilke po 5... ale jakos daje rade. Cos za cos. Chcialo sie mieszkac w domku za miastem to sie ma ;)

Choc teraz z perspektywy czasu nie zaluje... Ale wtedy uleglam szantazowi. Dawid powiedzial ze albo przeprowadze sie do niego do miasteczka i tam skonczymy budowe domu, albo nie bedziemy mieszkac razem wcale. W ogole tak ostatnio analizujac nasz zwiazek, [tym bardziej, ze niedlugo bedzie 12 rocznica ;) (a po slubie juz 6 i pol)] doszlam do wniosku, ze moj maz od poczatku dziwnie pojmowal milosc, bliskosc, czulosc... tylko ja tego nie widzialam. A teraz... nie jest zle... tylko ze to ja musialam przewartosciowac swoj swiatopoglad. Jest kilka rzeczy kiedy moge powiedziec ze jest wspanialy: jako ojciec, wtedy kiedy potrzebuje jakiejsc pomocy w sensie fizycznym, w sprawach domowych tez ani zlego slowa nie powiem, ale jesli chodzi o wsparcie psychiczne to juz gorzej. A biorac pod uwage to, ze ja mam jakis nadmiar emocji.. to juz w ogole...

 

No ale zle nie jest, wszystko kwestia przyzwyczajenia!

Buziaki dla wszystkich!

yoasia : :
sty 08 2009 buzka :)
Komentarze: 3

Ale dzis cieplo... tylko kilka stopni na minusie ;) 15 stycznia w przedszkolu mamy dzien babci i dziadka. Chyba jaselka beda znowu wystawiac, bo nie zdaza sie dzieci nowego programu nauczyc choc moja gwiazda co chwile mi w wannie najczesciej speiwa jakies piosenki o babci i dziadku ;)

 

Chyba dzxis mam dobry dzien.. od rana sie usmiecham i mila piosenka mnie w radiu rano przywitala i zdazylam sie tak wyrobic w domu, ze pol herbaty i jedna kromke jadlam siedzac przed kominkiem, a nie w biegu jak zwykle... jakos tak fajnie jest...

 

Buziaki dla wszystkich!

yoasia : :