Archiwum grudzień 2008


gru 16 2008 [*]
Komentarze: 3

Ciocia odeszla....

Jutro ostatnie pozegnanie i nic innego teraz sie dla mnie nie liczy.

I nikt nigdy juz nie powie do mnie Asienko...

yoasia : :
gru 13 2008 jaselka i choroby :(
Komentarze: 1

Dziewczynki znowu chore :( A dzis mamy jechac potanczyc i sama nie wiem czy sie wybiore... jak jakas wyrodna matka przeciez dzieci chorych z tesciowa nie zostawie :( A z drugiej strony tak zadko mamy okazje wyjsc z Dawidem gdzies razem :(

Zobaczymy jak beda wygladaly do wieczora, a przed Swietami postaram sie pokazac Wam Paulisiowego aniolka, super wypadla na Jaselkach! jestem z niej dumna. Nawet Ala byla grzeczna i spokojnie wytrzymala caly wystep :)

Buziaki dla wszystkich!!!!

yoasia : :
gru 08 2008 co z tym humorem?
Komentarze: 3

Grudzien jakos mi kiepsko sluzy. Humor cos mi sie zwiesil. Choc mam nadzieje, ze Swieta jakos to zmienia... Przestalam rozumiec sama siebie. Nie wiem jak odpowiedziec na pytanie czego chce. jesli teraz ktos by zapytal czy jestem szczesliwa to nie wiem czy potrafilabym odpowiedzice twierdzaco. Dobrze, ze Dziewczynki codzien daja mi powody do usmiechu. A w piatek mamy jaselka w przedszkolu i Paulisia bedzie Aniolkiem. Juz nie moge sie doczekac :)

Buziaki

yoasia : :
gru 05 2008 Smutna Barborka...
Komentarze: 0

Wczoraj byly imieniny Cioci. Zadzwonilam, z dusza na ramieniu, nie bardzo wiedzac co powiedziec. Lzy stanely mi w oczach juz kiedy uslyszalam jej slabiutkie "halo" wypowiedziane glosem zmienionym od morfiny :(

A potem plakalysmy juz obie.  Ciocia powiedziala, ze mysli ze umrze juz niedlugo , na pewno w tym miesiacu, ale ze to juz nie wazne, bo czekala tylko na wnusie i jej sie udalo. I zebym byla szczesliwa i zeby mi sie wszystko w zyciu udalo... i ze zawsze bardzo nas kochala. Ja jej powiedzialam ze tez bardzo ja kocham, a pozniej ciocia powiedziala ze nie ma juz sily rozmawiac i "caluje Cie Asienko"

I znowu placze....

yoasia : :
gru 03 2008 MAJECZKA
Komentarze: 3

Dzis o 7:20 pierwszy raz w zyciu zostalam ciocia :) Zona mojego kuzyna urodzila coreczke :) Maja ma 3640 i 54 cm. Ale mi sie humor poprawil, a tak sie wzruszylam, ze az sie poplakalam w pracy jak jakas wariatka....

Teraz tylko boje sie ze Ciocia juz sie podda... jej stan od kilku dni jest juz ciezki... bierze morfine... a czekala tylko na Maje. A jutro Cioci imieniny, az boje sie dzwonic bo nie wiem co powiedziec :( Choc dzis podobno jest lepiej... przeciez urodzila jej sie pierwsza wnusia i niestety pewnie jedyna ktora uda jej sie poznac :(

wesolo i smutno mi!

Buziaki dla wszystkich!!!

yoasia : :