Archiwum listopad 2004


lis 27 2004 trzy tygodnie!
Komentarze: 8

W poniedzialek Paulinka konczy juz trzy tygodnie! A ja nie wiem kiedy mi czas mija, tylko czsami mi sie zle robi jak pomysle ze to juz za 13 tygodni musze wrocic do pracy :( Dobrze ze moja mama wtedy nam pomoze :) Poza tym Mala rosnie... widze po ubrankach - te na 56 cm przestaja byc na nia za duze. Wiem, ze kazdy rodzic tak mowi, ale ona jest po prostu cudowna. Dzis bylismy na pierwszym spacerze i choc padalo troszke to i tak bylo super. Jutro tez sie wybieramy o ile nie bedzie mrozu, teraz co dzien chce z nia wychodzic - tak mi polozna poradzila. Poza tym w tym tygodniu musze skoczyc do ksiedza, bo w Swieta chcielibysmy Paulinke ochrzcic. Juz wiem ze stoi przede mna nielatwe zadanie: moj ojciec chce przyjechac na chrzciny ze swoja kobieta(ktorej nota bene nie trawie)a moja mama powiedziala ze sobie takiej sytuacji nie wyobraza i ze jej bedzaie strasznie przykro. Wrrr Tamta kobieta w ogole nie ma taktu. To ze przyjechala na wesele przetrawilam, bo gubila sie w tlumie, ale teraz??? Musze jakos to powiedziec ojcu... Tylko nigdy nie potrafilam z nim rozmawiac i czuje ze teraz wcale nie bedzie lepiej :( Ale musze dac rade! Dla mojej corci!

Buziaki dla wszystkich! I przepraszam, ze tak rzadko tu bywam, ale chyba rozumiecie!

yoasia : :
lis 18 2004 :)
Komentarze: 6

Przepraszam za brak komentarzy na Waszych blogach, ale z siecia mamy klopoty i zagladam tylko czasami przez tpse :( A poza tym Malenka jest strasznie absorbujaca :) Dzis mija tydzien odkad jestesmy w domu. Pierwszy raz wyszlam na dwor - bylam w sklepie. Juz sie niezle czuje, wiec sie przewietrzylam a Dawid zostal z Mala. Nocka znowu zarwana, ale jest cudnie. Tyle szczescia ile daje taka Kruszynka nie da sie opisac!

Buziaki dla wszystkich!

yoasia : :
lis 16 2004 Jak rodzila sie Paulinka
Komentarze: 8

W niedziele (7.11) około 23 mialam jakis skurcz. Tak bardzo chcialam, żeby to było już TO, ale stwierdzilam, ze to pewnie kolejny przepowiadajacy i spokojnie poszlam spac. Obudzilam się o 2:30 w nocy, bo cos mnie bolalo.... Sprawdzam czas... 25 minut, nastepny za 20, pozniej za 15... i tak czekalam az do 4 w nocy, a skurcze nie były wcale mocne. O 4 obudzilam meza i mowie mu, ze skurcze już co 4 minuty, ale nie wiem czy to na pewno te, bo malo boli ;) Poszlam pod prysznic, ale jak wtedy nie przeszlo to zadzwonilam po brata, żeby przyjezdzal i zawiozl nas do szpitala. Wiedzialam, ze od tej chwili do wyjazdu zostalo mi jakies 40-50 minut. Zabralam się wiec spokojnie za mycie garow po kolacji (sama nie wiem skad u mnie takie opanowanie!) Maz się wykapal, przyjechal brat z moja mama, wypili kawke i zjedli sniadanie  no i ruszylismy. W szpitalu byliśmy tuz po 6 rano. Zanim mnie przyjeli, wypelnili wszystkie papierki, zrobili ktg, badanie i lewatywe  była już 8 rano. Wtedy poszlismy z mezem na sale przedporodowa. Ladna, mila, rodzinna. Nie było zle bo skurcze dalej nie były mocne (ok. 20%), za to czeste (2-3 min.) Rozwarcie 4 cm. O 10:30 wzieli mnie na badanie i ponieważ rozwarcie szlo powoli mialam masaz szyjki (bolalo!) i podali mi zastrzyk przyspieszajacy rozwarcie. Wtedy bole się nasilaly.... Ok. 11:50 poprosilam meza żeby zawolal polozna, bo zaczely się skurcze parte, zawolal ja i za moment 11:55 odeszly mi wody. Polozna wziela nas od razu na sale porodowa. I tu wszystko poszlo 1, 2, 3 ;)  Milam 5 skurczy z parciem i o 12:05 Paulinka była już na swiecie!!!

Jednak nie wszystko było takie „kolorowe”. W czasie tych ostatnich 10 minut przy porodzie była na szcsescie lekarka(to ona wczesniej robila masaz szyjki i postanowila o podaniu zastrzyku). W czasie parcia lekarka kontrolowala tetno malej. I kiedy przyszedl ostatni skurcz powiedziala mi powaznym tonem ze MUSZE teraz urodzic! Wystraszylam się, tym bardzie, ze Malutka nie plakala zaraz po urodzeniu! Nawet nie dali mi jej na brzuch! Od razu zabrali, ale za moment uslyszalam jej placz, i poproszono tam meza. Okazalo się, ze na pepowinie był supel, który zaciskal się w czasie porodu i Malej zaczelo brakowac powietrza i sspadalo tetno! Polozna powiedziala, ze jeszcze 2-3 minuty i moglaby być tragedia. Brrr wole nawet o tym nie myslec. Mialam 5 szwow, bo Mala na dodatek rodzila się lewa raczka do przodu.

W kazdym razie mój maz stanal na wysokosci zadania, pierwszy trzymal Mala, a teraz cudownie się nia opiekuje.

Macierzynstwo to rzeczywiscie najpiekniejsza sprawa na swiecie. O tej chwili nigdy się już nie będzie samemu!

PS. Moja Mala jest bardzo punktualna: urodzila się w poludnie w dzien wyznaczonego terminu J A teraz kiedy skonczyla już tydzien nie wyobrazam sobie już zycia bez niej!

A szpital w Trzebnicy mogę polecic z czystym sumieniem!

Buziaki dla wszystkich!

yoasia : :
lis 13 2004 MOJ SKARB NAJCUDOWNIEJSZY!!!!
Komentarze: 9

W poniedzialek 08.11.04 (czyli dokladnie w terminie) o 12:05 urodzila nam sie sliczna i zdrowiutka corcia. Ma na imie Paulinka. Mierzyla 51 cm, wazyla 2900 i dostala 8 pkt w skali Apgar. Jesztesmy z Dawidem tak szczesliwi, ze trudno to opisac. W domciu jestesmy juz od czwartku, ale nie mialam wczesniej czasu, zeby do Was zajrzec, chyba mi wybaczycie?!? Porod przebiegl szybko, Dawid byl caly czas przy mnie i stanal na wysokosci zadania. Ja jestem jeszcze troche obolala, nie wszystko jeszcze moge robic, ale Malenka wszystko to mi wynagradza. Jesli ktos ma ochote oto prosze o namiary na maile, moge wyslac zdjecia :)

Nie wiem jak szybko znow tu zajrze, ale buziaki najcudowniejsze dla wszystkich!

PS> A jednak Kruku... a jednak Ptaszyska tez sie myla czasami w swoich przeczuciach ;)

yoasia : :
lis 08 2004 czyzby???
Komentarze: 9

Skurcze dosc regularne. Jedziemy do szpitala za chwile. Trzymajcie kciuki prosze. Mam nadzieje ze nie wroce juz 2 w 1 tylko razem z Malenstwem...

Buziaki dla wszystkich!

yoasia : :